Jak Ojciec Czas zatrzymał wszechświat - "Zaklinacz czasu" Mitcha Alboma
Czy zastanawialiście się kiedykolwiek, jak wyglądało życie, którego nie odmierzało się minutami czy godzinami? Jakie konsekwencje miało wynalezienie zegara? Skąd w ogóle pomysł, by mierzyć czas?
Mitch Albom proponuje nam podróż w czasie, do momentu, kiedy wszystko się zaczęło. Do chwili, gdy człowiek zapragnął wiedzieć. Tak właśnie Dor, pierwszy z bohaterów "Zaklinacza czasu", tłumaczy swoją potrzebę liczenia mijającego czasu i konstruowania przyrządów, które mają mu w tym pomóc. Całkowicie poświęca się tym czynnościom i bardzo długo zajmie mu uświadomienie sobie, co się tak naprawdę w życiu liczy.
Równolegle śledzimy losy dwóch osób żyjących w czasach współczesnych. To nastolatka Sarah Lemon i starszy mężczyzna Victor Delamonte. Sarah mieszka sama z matką. Odrzucona przez rówieśników, czuje się bardzo samotna. Jednak właśnie się zakochała i z wielką niecierpliwością odlicza chwile do spotkania z obiektem swych uczuć. Ethan wreszcie zwrócił na nią uwagę. Mimo że w szkole uważają ją za dziwną kujonkę, w dodatku zbyt grubą. Czy on może być tym jedynym?
Victor z kolei dowiaduje się, że jego dni są policzone, a walka z chorobą przegrana. On i jego żona zupełnie inaczej reagują na słowa wypowiedziane przez lekarza: "Niewiele możemy zrobić". Ona szczególnie o niego dba z nadzieją, że choć trochę wydłuży w ten sposób jego życie. On jednak nie jest człowiekiem, który potrafi tak po prostu pogodzić się z sytuacją. Ma własny plan. "Jeszcze jedno życie". Jako jeden z najbogatszych ludzi, dysponuje środkami na jego realizację. Czy uda mu się doprowadzić go do końca?
Co się stanie, jeśli Ojciec Czas zainterweniuje?
"Zaklinacz czasu" to prosta, ale jednocześnie niesamowita opowieść o życiu i o miłości. O czasie i jego przemijaniu. O strachu, że mamy go za mało. Że nie zdążymy go w pełni wykorzystać. O tym, jak człowiek próbuje oszukać śmierć i maksymalnie wydłużyć czas spędzany na ziemi. O pierwszym zauroczeniu. O odrzuceniu i samotności. A także o tym, że każde życie ma znaczenie. Że jedna osoba może zmienić cały świat. Że istnieje plan i to nie my decydujemy, jak długo będziemy żyć, ale Bóg, który wyznaczając kres naszemu istnieniu, nadaje mu znaczenie.
Polecam z całego serca!